DAN.
(Świątynia w D.)
Księga Sędziów w rozdziałach XVII i XVIII wspomina o szczególnym wypadku, który pochwycili racyonaliści dla udowodnienia, że wbrew twierdzeniom Biblii, Żydzi—przynajmniej przed niewolą babilońską — posiadali nie jedną, lecz wiele świątyń. (Ob. art. Świątynia. Jedność). Pewien hebrajczyk z pokolenia Efraima, imieniem Michaś, zapragnął mieć obraz Jehowy i własną domową świątynię, w której kapłanem ustanowił naprzód swego syna, a potem pewnego lewitę Jonatana, pochodzącego z rodziny Mojżesza.
Otóż, Danici (izraelici z pokolenia Dan) — w drodze do miasta (Lais), które mieli zająć i w nim się osiedlić, przechodzili około domu Michasa i zabrali mu kapłana i posąg Jehowy, który umieścili w zdobytem przez się mieście Lais, zwanem odtąd miastem Dan.— Na tym wypadku racyonaliści zbudowali cały odrębny system: widzą oni w tem mianowicie dowód istnienia legalnej świątyni w Dan, jednocześnie ze świątynią Jerozolimską i z mniemanemi świątyniami w Betel, Galgal i t. d., i to nieprzerwanie aż do czasów niewoli; stąd czynią wniosek, że Pentateuch nie jest autentyczny, albowiem przypuszcza istnienie tylko jednej świątyni dla wszystkich Żydów.
Nie trudno jednak wykazać, że krytycy racyonalistowscy fałszują charakter biblijnego opowiadania i że przybytek w Dan nigdy nie był ani legalny, ani stały.
I.
Samo opowiadanie, na które powołują się racyonaliści, ubocznie wprawdzie lecz bardzo wyraźnie świadczy o nielegalności świątyni w Dan. Pisarz święty trzykrotnie (XVII, 6; XVIII, 1, 31) kładzie nacisk na to, że wówczas gdy się to stało, nie było jeszcze króla w Izraelu. W jakim celu robi tę uwagę? W tym celu, aby czyn Michasa i Danitów wyjaśnić brakiem dozoru, mogącego zapobiedz podobnemu wykroczeniu. Wyraźnie mówi o tem autor księgi świętej: „w one dni nie było króla w Izraelu, ale każdy co się mu zdało dobrego czynił." Toż samo się okazuje z postępowania Michasa: człowiek ten nie bardzo, widać, bojaźliwego sumienia, skoro zaczął od kradzieży, jakkolwiekby wielką była jego nieświadomość, wiedział dobrze, iż postępował w brew prawu: ponieważ potrzebował kapłana do wzniesionej przez się świątyni, przeznaczył syna swego do spełniania funkcyi kapłańskich, lecz skoro zjawił się jakiś lewita, zatrzymuje go natychmiast i stawia na miejsce własnego syna, chociaż musiało go nie mało kosztować ubranie, utrzymanie i pieniężne wynagrodzenie cudzoziemca. I w jakim celu czyni on to wszystko? Aby w części przynajmniej naprawić nielegalność swego czynu; sam wyznaje, że się czuje szczęśliwym z posiadania w swej świątyni kapłana z pokolenia Lewi. Nie dobrze to świadczy o świątyni, gdy zawdzięcza ona swe pochodzenie osobistości tak mało skrupulatnej pod względem prawa zarówno naturalnego jak pozytywnego.
II.
Choćby nawet nieprawna ta świątynia istniała po przez całe dzieje Izraela, nie można byłoby stąd jeszcze wyprowadzać wniosków przeciwnych legalnej jedności jedynej tylko świątyni żydowskiej — świątyni Jerozolimskiej. Ale w rzeczywistości, świątynia w Dan nie długo istniała; pisarz święty, wyjaśniając jej istnienie brakiem króla w Izraelu, wyraźnie daje do zrozumienia, że za nadejściem panowania królów świątynia w Dan istnieć przestała; skądinąd znów Biblia wskazuje dokładnie czas jej trwania: „I został u nich bałwan Michów przez wszystek czas, póki był dom Boży w Silo." Zdanie to, postawione na końcu całego opowiadania, daje nam dwie bardzo cenne wskazówki: prawie ustala datę trwania świątyni w Dan, i powtóre oświadcza, że dom Boży, że prawdziwa świątynia znajdowała się nie w Dan lecz w Siło.
Na zakończenie uprzedzamy racyonalistów w postawieniu takiego jeszcze zarzutu: skoro powiedziano, że kapłani jeszcze w czasie niewoli obsługiwali świątynię w Dan, to znaczy, że Jeroboam zarówno w Bethel (III Reg. XII, 29), jak i w Dan wzniósł świątynie w celu politycznym, aby Izraelitom, oderwanym od pokolenia Judy, przeszkodzić składać ofiary w Jerozolimie. Atoli i to drugie przeznaczenie świątyni w Dan było tak samo nieprawne, jak pierwsze; w każdym razie ołtarz w Dan był nieprawnie wzniesiony, z powodu którego możnaby powtórzyć za świętym Pawłem: Oportet haereses esse. Skoro chrystyanizm nie miał być od tego wolny, to czemużby miał być wolny od herezyi judaizm? Owszem, dla każdego, kto historycznie zna charakter ludu żydowskiego, tego rodzaju odszczepieństwa nie przedstawiają nic zadziwiającego. (Duplessy).
X. F. P.